Mamy prawdziwy zaszczyt przedstawić wam absolutnego faworyta naszych dotychczasowych kulinarnych wypraw, a mowa tu o Bistro Rynek 19 w Żywcu.
Bistro Rynek 19
Bistro Rynek 19 w Żywcu to miejsce za którym się tęskni i do którego chce się wracać. Miejsce które daje nadzieję, że są jeszcze na świecie uczciwi restauratorzy. Tacy którym się chce, którym zależy, i którzy wkładają ogromny kawał serca w to co robią. Miejsce, które wysoko stawia poprzeczkę pozostałym restauracjom w Polsce i które jest gwarancją dobrego smaku. Zapewniamy, że raz u nich zjecie i nic nigdy nie będzie już takie samo.
Rynek w Żywcu
Trafiliśmy tam przez przypadek, spacerując po pobliskim Parku Zamkowym w Żywcu, który okazał się bardzo urokliwym miejscem. Można w nim znaleźć m.in. pałac rodziny Habsburgów oraz … pasącą się krowę (sic!). I tak chodząc od drzewa do zabytku doszliśmy aż na rynek. I jak zawsze stanęliśmy przed poważnym dylematem: co by tu…? Wybór nie był łatwy, bo kawiarni i restauracji na rynku i w jego okolicy jest dość sporo. Dlatego by nie tracić zbyt wiele czasu na niepotrzebne dyskusje, postanowiliśmy od razu pominąć wszystkie miejsca które świeciły pustką i ruszyć w stronę tych, które miały ogródek i były pełne rozentuzjazmowanych gości. I tak z sąsiadujących ze sobą trzech restauracji wybraliśmy bistro Rynek 19. Głównie dlatego że jako jedyni oprócz ogródka mieli na zewnątrz dwa dodatkowe stoliki ustawione zaraz pod witryną bistro, dzięki czemu mogliśmy nadal cieszyć się ciepłym jesiennym popołudniem będąc zarazem w bezpiecznej odległości od gwarnego ogródka. No i dlatego że jest u nich po prostu ładnie: ładna fasada budynku, fajny nowoczesny szyld, przyjemny dla oka wystrój wewnątrz, wszystko to sprawia że chce się tu wejść.
Tymczasem w karcie
Usiedliśmy więc, a po chwili sympatyczny kelner przyniósł nam menu z którego wybraliśmy dwie bagietki i karafkę lemoniady, cały czas pamiętając o tym że wieczorem czeka nas syta kolacja. I tak silniejsza połowa tego bloga zdecydowała się na Hiszpankę (tuńczyk, jajko, zielona sałata, sos andaluzyjski z piklami i kaparami), a ładniejsza skusiła się na Paryżankę (pieczony schab, ser camembert, sałata , pikle: papryka i ogórek), obydwie z domowymi frytkami lub sałatką do wyboru. Czekając na nasze kanapki, inna równie sympatyczna kelnerka przyniosła nam czekadełko (uwielbiamy czekadełka!) w postaci „próbek” z ichniejszych delikatesów: zielone i czarne oliwki, suszone pomidory, salami, ser pleśniowy i krakersy – prawdziwy strzał w dziesiątkę! Trzeba przyznać, że nieźle to sobie wymyślili: klient dostaje, klient próbuje, wiadomo że zachwyci się bo dobre, więc jest szansa że kupi do domu. Genialne! Na koniec trzeci uśmiechnięty kelner (bardzo nam się spodobał ten podział obowiązków: jeden usadza, drugi przyjmuje zamówienie, trzeci je przynosi) przyniósł nam nasze bagietki, w które z miejsca zatopiliśmy nasze kły. Wszystko świeże, chrupiące, pyszne!
Powroty
Następnego dnia wróciliśmy tam na drugie śniadanie, a raczej na filiżankę kawy i … Francuski specjał firmowy, czyli bezową wieżę z musem z chałwy, francuskim sosem karmelowym i świeżymi owocami (na zdjęciu). Poezja! Tego smaku nie da się opisać, tego trzeba po prostu spróbować.
Reasumując
Ktoś naprawdę miał niezły pomysł na to miejsce. Jest pysznie, ładnie i miło. Szczerze zazdrościmy mieszkańcom Żywca że mają możliwość wpadania do bistro Rynek 19 kiedy tylko najdzie ich na to ochota. I żałujemy że takie miejsce nie wyrosło jeszcze na kulinarnej mapie Krakowa.
Rynek 19 Bistro
Rynek 19, Żywiec
http://rynek19.pl/
www.facebook.com/rynek19/