Zatęskniliśmy za Słowacją i jej bryndzowymi haluszkami. A że był to środek tygodnia, to spontaniczy wyjazd do sąsiadów nie wchodził w grę. Nie znaleźliśmy też ani jednej restauracji w Krakowie, która zaspokoiłaby naszą tęsknotę. No cóż, jak się nie ma co się lubi… to się to gotuje. Najpierw sięgnęliśmy poContinue reading