Cheat Meal w Krakowie, sprawdzamy kombinację burgerowni z naleśnikarnią

Kolejna odsłona naszych perypetii z zamawianiem przez klikanie. I mimo, że aura za oknem sprzyja spacerom, tego dnia odpuściliśmy piesze wędrówki. Lenistwo wygrało, a obecność telefonu dosłownie w zasięgu ręki, tym bardziej zachęciła nas do skorzystania z opcji dostawy pod wskazany adres. No to klik. Witamy w Cheat Meal

Cheat Meal, serio?

Ładniejsza połowa tego bloga długo wzbraniała się przez tym miejscem, a to za sprawą nazwy, jakoś źle się jej kojarzyło. Do tego burgerownia z naleśnikarnią? Fajnie, ale nie, dziękuję, postoję. W między czasie silniejszy wziął się na sposób, i gdy ładniejszej chwilowo nie było w pobliżu, po prostu zamówił jedzenie bez pytania jej o preferencje smakowe. Jedzenie dotarło do nas szybko, w przewidzianym przez portal czasie, ciepłe, gotowe do spożycia. A to, co jako pierwsze rzuciło się w oczy, i z miejsca skradło serce ładniejszej, to opakownie. Proste, kartonowe pudełka, z ręcznie napisanymi nazwami burgerów na zewnątrz i życzeniami „smacznego” wewnątrz. No i papier śniadaniowy, w które zawinięto burgery, który z miejsca przywodzi wspomnienia dzieciństwa, gdy brało się do szkoły kanapki zrobionę ręką mamy.

Brawo Wy!

Tego dnia silniejsza połowa tego bloga zamówił dwa burgery: klasyka z serem dla ładniejszej, z wołowiną, sosem, serem cheddar, cebulą, kiszonym ogórkiem, pomidorem i sałatą, a dla siebie  burgera premium – Angus (USA) beef burger – z sezonowaną wołowiną rasy Angus, domowym majonezem, kiszonym ogórkiem, czerwoną cebulą i rucolą. Do tego frytki stekowe i krążki cebulowe. No i trzeba przyznać, że już po pierwszym gryzie ładniejsza biła się w pierś, bowiem smak tych burgerów okazał się być obłędnym. Po pierwsze zajefajna buła, a nie żadna tam sezamowa gąbka z marketu, która rozpada się przy jedzeniu i na wylot przemaka sosem. Tylko pieczywo które solidnie trzyma wszystko w ryzach. Do tego mięso, fajnie wysmażone, ale wciąż bardzo soczyste i całe mnóstwo świeżych, chrupiących dodatków. Jednym słowem jesteśmy na: TAK! I z pewnością jeszcze nie raz tu zamówimy naszą weekendową kolację. I na bank spróbujemy naleśników. Brawo Cheat Meal!

Cheat Meal Burger & Pancakes
ul.Borkowska 3/10LU, Kraków
https://www.facebook.com/cheatmealkrk/

3 myśli na temat “Cheat Meal w Krakowie, sprawdzamy kombinację burgerowni z naleśnikarnią

  1. Tylko, że cheat meal wcale nie oznacza taniego żarcia, a właśnie komfortowego jedzenia, które wybieramy dla przyjemności, w trakcie mocniej restrykcyjnie diety, bez względu czy to na pewno niezdrowy fast-food czy pełnowartościowe danie…Absolutnie nie kojarzy się pejoratywnie jako tanie żarcie…

Dodaj komentarz