Wpadła bomba do piwnicy, napisała na tablicy: S.O.S. Good Lood już tu jest!
Sami o sobie
„Good Lood to najszybciej rozwijający się krakowski start-up branży gastronomicznej. Loody produkujemy w Krakowie, na śmietance i mleku z Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Skale oraz świeżych owocach, ziołach i najlepszej jakości orzechach.” O Good Lood słyszeliśmy od dawna. Jednak długa kolejka na Placu Wolnica, zobserowana za każdym razem gdy tamtędy przechodziliśmy, skutecznie zniechęciła nas do spróbowania ich lodów. Mieliśmy też obawy odnośnie samego start-upu. W przeszłości kilka razy skusiliśmy się na naturalne, vege i eko lody, które za każdym razem już po pierwszym kęsie lądowały w koszu. Te doświadczenia obudziły w nas żywą niechęć na tę całą naturalną nowo-modę. A to z kolei sprawiło, że, wrzuciliśmy Good Lood do jednego wora i skutecznie omijaliśmy to miejsce szczerokim łukiem.
Opinie w sieci
Sprzeczne. Czternaście lokalizacji, każda ciesząca się inną opinią. Najwięcej zarzutów adresowanych jest w stosunku do poziomu jakości obsługi w Good Lood oraz wielkości sprzedawanych porcji lodów. Z tego co piszą internauci, powyższe dwa kryteria różnią się między sobą w zależności od wybranej lodziarni. Najprzychylniejszą opinią cieszy się Plan Wolnica, pozostałe lokalizacje mają mniej szczęścia. Nieuprzejme i komentujące wszystko i wszystkich pod nosem dziewczyny mogą zniechęcić. Jednak z naszych obserwacji wynika, że to nie tylko problem w Good Lood. Wystarczy przejść się po butikach w pierwszej lepszej galerii handlowej, gdzie na każdym kroku ma się doczynienia z młodymi, sfochowanymi ekspedietkami, obrażonymi na cały świat, że muszą tu być i robić to, co robią. Niemniej, uważamy, że w takich sytuacjach szefostwo powinno interweniować.
Tym bardziej, że czytając opinie w sieci, nie są to pojedyńcze komentarze, lecz powtarzające się zarzuty. A to wpływa na reputację i może zniechęcić potencjalnych klientów do stania się klientami stałymi.
Próbujemy
Poczytaliśmy, pomędrkowaliśmy i poszliśmy do Good Lood na Ruczaju. Chcieliśmy sami przekonać się o jakości ich lodów, poziomie obsługi oraz wyrobić sobie własne zdanie na temat tej marki. Niestety, za pierwszm podejściem odbiliśmy się od długiej kolejki, która uformowała się na zewnątrz lodziarni. Ale nie odpuściliśmy całkowicie. Następnego dnia wróciliśmy do Good Lood. A raczej ładniejsza połowa tego bloga wróciła. Ilość smaków i fantazyjnych kombinacji wypisanych na tablicy szybko ją przerosła. Poszła więc po bandzie i zamiast dywagować, co by tu sobie nałożyć do wafelka, postanowiła kupić kilogram lodów. A co! Niech silniejszy też coś ma z tego życia. Jako pierwszy smak wybrała solony nerkowiec, połączenie lekko słonych orzechów z puszystą śmietanką ze Skały. Następnie czystą śmietankę ze Skały, nad smakiem której tyle rozpisywali się w internecie komentujący Good Lood lodożercy. Trzecim smakiem był ukochany słony karmel, który ładniejsza może jeść kilogramami w każdej postaci. Na koniec czarny sezam z karmelizowaną figą – śmietankowe lody w połączeniu z lekko orzechowym smakiem czarnego sezamu. Całość zapakowana została w styropianowy pojemnik, obklejona firmową nakleją Good Lood i zapakowana w papierową torbę.
Reasumując
Przez cały czas pobytu ładniejszej w lodziarni, obsługa zachowywała się na medal i nie można im niczego zarzucić. Na koniec zostało już tylko udać się sprintem do domu, by po chwili móc spróbować tych kontrowersyjnych lodów od Good Lood. Silnieszemu najbardziej przypadł do gustu czarny sezam z karmelizowaną figą. Spodziewajcie się nas za tydzień po kolejny kilogram tych pyszności (sic!). Lody te nie były ani za słodkie, ani za mdłe, czego można by spodziewać się po fidze. Co więcej, były bardzo treściwe. Ładniejszej z kolei zasmakował słony karmel. Nie rozumiemy opinii w których zarzucano temu smakowi brak słoności. Tym bardziej że według silniejszego były one nawet ciut za słone. Z czym ładniejsza zupełnie się nie zgadza. Śmietanka pyszna, nie dziwi więc ilość ochów i achów w internecie. Ale po tak intensywnym i wyrazistym początku wypadła dość blado. Pewnie gdybyśmy zaczęli od niej, zrobiłaby na nas o wiele większe wrażenie. Solony nerkowiec spoko, jednak zgubił się nam tak jak śmietanka. Reasumując: Good Lood na Ruczaju to nasz lodowy faworyt w tym miesiącu.
przemiła obsługa, pyszne lody, wysoka jakość produktów, zaskakująca kreatywność w łączeniu składników, ceny adekwatne
nie odnotowano 🙂
Good Lood
ul.Michała Bobrzyńskiego 31b, Kraków
https://goodlood.com/