Gotuję, nie marnuję – recenzja książki

Ostatnio w sieci zrobiło się głośno o książce pt. „Gotuję, nie marnuję„. Co więcej autorka, Sylwia Majcher, wystąpiła w DDTVN, gdzie na żywo prezentowała niektóre ze swoich przepisów. Postanowiliśmy więc spróbować trochę pogotować i przy tym, niczego nie zmarnować.

Kuchnia zero waste po polsku

We wstępie „Gotuję, nie marnuję” autorka nawiązuje do reportażu „Głód” Martina Caparros-a, argentyntyńskiego dziennikarza, który zauważył, że obecnie ludzkość spożywa 50 ton mięsa rocznie (a jeszcze pół wieku temu, przed II wojną światową, jego produkcja stanowiła raptem 5 procent światowej produkcji żywności). Rośnie produkcja, rośnie ilość odpadów. 1,3 miliarda żywności rocznie trafia do śmietnika (sic!). A można by nią nakarmić aż 3 miliardy ludzi na świecie. Co drugie jabłko, co trzecia wyłowiona ryba trafia do kosza. Europejczycy marnują aż 88 milionów ton jedzenia rocznie, czyli wyrzucają do śmietnika blisko 143 biliony euro. I to rok w rok. Szacuje się, że do 2050 roku produkcja żywności wzrośnie o 70 procent, a na świecie będzie 9 miliardów ludzi. Żarty się skończyły. Nadszedł czas, by uważniej przyjrzeć się naszym spiżarniom i lodówkom, i dwa razy pomyśleć, zanim wyrzucimy coś do kosza. Karta czy Gotówka podejmuje to wyzwanie!

Nieoczywiste składniki

To, co zrobiło na nas największe wrażenie podczas oglądania DDTVN, to dania przygotowane z bardzo nieoczywistych składników. Dosłownie wmurowało nas w sofę, gdy słuchaliśmy o tym, jak zrobić np. pesto z liści rzodkiewki. Przecież tego się nie je! Krzyknęliśmy oboję, ale bakcyl na tę książkę został już połknięty. A dwa dni później „Gotuję, nie marnuję” dołączyło do naszej książkowej kolekcji stojącej na lodówce. Czytając tę książkę raz po raz dawaliśmy się zaskoczyć kolejnymi pomysłami autorki, takimi jak np: wyciszający napar z łupin cebuli (sic!), wojenne chipsy z obierek ziemniaków czy carpaccio z głąba kapusty.

Opcja bezpieczna

My postanowiliśmy pójść bardziej oczywistą drogą, kierując się też tym, co akurat mieliśmy w lodówce. Wybraliśmy dwa dania na śniadanie, oraz jedno które zjedliśmy na kolację. Zaczęliśmy od szybkich grzanek z cynamonem, zainspirowanych kadrem z filmu pt. „Sprawa Kramerów. Danie szybkie i łatwe w przyrządzeniu, chociaż i tak ładniejszej połowie tego bloga udało się pomylić kolejność, przez co wyszło trochę inaczej niż miało wyjść. Zgodnie z przepisem zmieszała łyżeczkę cukru z cynamonem, a w osobnej misce zmieszała jajko z czterema łyżkami mleka. Następnie dodała cukiem z cynamonem (tu się właśnie pogubiła, bo nie doczytała przepisu do końca). W tak powstałej masie obtoczyła dwie kromki razowego chleba (bułek nie mieliśmy) i usmażyła je na patelni. Usmażone kromki powinna posypać mieszanką cukru i cynamonu, ale było już za późno bo ochoczo utopiła go w jajeczno-mlecznej masie. Mimo to, wyszło smacznie i pożywnie. A całość dania miała raptem 350 kcal. Dodatkowo, jak ktoś lubi, można posmarować grzanki dżemem, masłem, polać syropem klonowym, lub posypać tartym serem, według uznania. My z tego zrezygnowaliśmy, żeby było bardziej fit.

Drugie śniadanie

Kolejnym daniem, z którym postanowiliśmy się zmierzyć, były jajka zapiekane w bułce. Niestety, albo stety, nie mieliśmy natki, więc użyliśmy szczypioru, a od siebie dorzuciliśmy jeszcze proscciutto – dwa platerki, które błagały nas o drugie życie. Z bułek odcieliśmy wierzch i wydrążyliśy środek (ale nie uszkadzając spodu). Bułki wyłożyliśmy szynką i posypaliśmy poszatkowanym szczypiorem zmieszanym z solą i pieprzem. Na to wbiliśmy jajka i doprawiliśmy solą. Zrezygnowaliśmy ze smarowania formy tłuszczem, użyliśmy papieru do pieczenia. Bułki wstawiliśmy do nagrzanego piekarnika (200 stopni) i pieklismy 5 minut, potem, zgodnie z przepisem, zmniejszyliśmy temperaturę do 150 stopni i piekliśmy bułki kolejne 15 minut (w przepisie 10). Wyszło smaczniej, niż się spodziewaliśmy. Prosta, szybka potrawa, w sam raz na sobotnie śniadanie we dwoje. A składniki do niej potrzebne są zawsze pod ręką. Esktra pomysł. Do powtórzenia.

Gotuję, nie marnuję
Sylwia Majcher
kuchniawformie.pl

Dodaj komentarz