Wymyśliliśmy sobie, że sobota będzie dniem całkowicie poświęconym ładniejszej połowie tego bloga. A że przejadły się już jej te wszystkie pizze, burgery, żeberka i golonki w piwie, zaczęliśmy szukać czegoś nietypowego. Kuchni, której jeszcze nie smakowaliśmy i miejsca, które swoim wystrojem przykułoby naszą uwagę. Tak trafiliśmy do Hammam Shahrazad w pobliżu krakowskiego Rynku.
Słów kilka o samym hammam
Hammam, czyli turecka łaźnia, to miejsce w którym w temperaturze max do 42 stopni Celsjusza człowiek może zrelaksować się i choć na chwilę oderwać swoje myśli od trosk życia codziennego. Na miejscu dostaniecie ręcznik (beshtamel), specjalne obuwie, mydło oliwkowe i kessę (marokańską rękawicę), o ile zdecydujecie się na hammam self service. Natomiast dla niewtajemiczonych w blisko wschodnie rytuały Hammam Shahrazad przygotował specjalny pakiet wraz z obsługą. Zabieg w ich wykonaniu zaczyna się od przygotowania ciała na eksfoliację, poprzez kąpiel w oliwkowej pianie i peeling, po dogłębne umycie całego ciała i relaksujący masaż głowy. Istnieje też możliwość wynajęcia całego spa, lub dobrania masażu. Więcej informacji o zabiegach znajdziecie tu: >>>. My niestety tego dnia nie mieliśmy możliwość skorzystania z zabiegów, ale sądząc po ilości przewijających się tam klientów, głównie turystów, miejsce to cieszy się sporą popularnością. Nastawiliśmy się bowiem na kolację i sishę, ale z chęcią tu jeszcze wrócimy, choćby na sam hammam.
Na początek fatayer
Jako przystawkę wybraliśmy arabski fatayer. To placek z nadzieniem, uformowany w kształcie pierożka lub placka. Silniejsza połowa tego bloga wybrała fatayer shahrazad. A był to pierożek z ciasta nadziewany pieczarkami, papryką i kukurydzą. Całość posypana została aromatyczną czarnuszką. Z kolei ładniejsza połowa tego bloga zamówiła fatayer z serem i mięsem. Kształtem przypominał on pizzę, ale jego smak nie miał nic wspólnego z włoską kuchnią. Pyszne, chrupiące, aromatyczne, w sam raz na przystawkę. Co więcej, w karcie znajdziecie inne wariacje na temat tego dania. Znajdziecie tu m.in. fatayer ze szpinakiem, z serem i kurczakiem, z serem i pieczarkami, lub z samym serem lub mięsem. Do tego dzbanek herbaty z kardamonem i tak rozpoczął się nasz wieczór w Hammam Shahrazad.
Następnie kofta i borek
Koftę shahrazad wybrała silnijesza połowa tego bloga, a że mamy w zwyczaju próbować, a nie dublować swoje zamówienia, ładniejszej połowie dostał się borek ze szpinakiem. Polecony przez panią przyjmującą od nas zamówienie. Do wyboru były jeszcze borek z mięsem, serem oraz białym serem i ziołami. Dla niewtajemniczonych, borek to zawinięte w ciasto youfka nadzienie. Ciasto samo w sobie jest bardzo chrupiące, i mimo że składa się jedynie z mąki wody i soli, ma ciekawy posmak oraz konsystencję. Do tego fajnie doprawiony szpinak i chrupiące świeże warzywa. Bardzo smaczna przekąska.
Jeśli chodzi o koftę, to ładniejsza połowa tego bloga trochę zazdrościła silniejszemu, bo danie prezentowało się bardzo apetycznie. Sałatka ze świeżych warzyw, arabski chlebek, dwie kofty, czyli szaszłyki z mielonego mięsa i dwa sosy, z czego jeden piekielnie osty (czyżby harissa?). Smaczne, sycące danie. Na koniec obowiązkowo jabłkowa shisha i wieczór ten mogliśmy zaliczyć do bardzo udanych. Dziękujęmy Hammam Shahrazad!
Hammam Shahrazad
ul.Smoleńsk 21, Kraków
http://hammamszeherezada.pl/
Wybieram się niedługo do Krk, na pewno zajrzę do tej restauracji !
Życzymy smacznego 🙂