Praga na weekend

To będzie najbardziej nieobiektywny wpis jaki kiedykolwiek powstał na naszym blogu. Praga jest super, i już. W sumie moglibyśmy na tym zakończyć, wtedy byłby też nakrótszym, jaki napisaliśmy, ale wskaźniki czytelności i SEO biją po oczach czerwienią, więc trza pisać dalej.

Praga

Z Pragą to jest tak, że o ile Silniejszy może zdobyć się na obiektywizm i się zdobywa (ku niezadowoleniu Ładniejszej), tak Ładniejsza nie potrafi być obiektywna i nie chce. Kiedyś tam, w odległej galaktyce, mieszkała tu sobie jakiś czas i dlatego uważa, że ma Pragę w swoim DNA. Praga jest piękna, duża, przypomina Kraków ale na większą skalę, człowiek z miejsca czuje się tu jak u siebie. Jedzenie jest pyszne, piwo tanie, a poczucie humoru Czechów robi robotę. Gdyby Ładniejsza nie poznała Silniejszego, na bank od minimum 4 lat siedziałaby z powrotem u Czechów. Ale do sedna.

W zeszłym roku odwiedziliśmy Pragę dwukrotnie, wiosną i jesienią. Poniżej lista miejsc o które warto zahaczyć w przerwie między zwiedzaniem tego i tamtego.

Pauseteria

Na śniadanie, jeżeli nie interesuje was klasyczne angielskie czy klasyczny rohlik z pomazank-ą (pasta do chleba) lub parówką, warto wstąpić do Pauseteria na praskim Josefovie (żydowska dzielnica w centrum, niedaleko zegara). Dobra kawa, wypieki, słodkie i wytrawne śniadania. My wybraliśmy  kanapkę z awokado i naleśniki z twarożkiem. Smaczne, ładnie podane, miła obsługa, jednak trochę się trzeba naczekać.

Havelska Koruna

Naprawdę niesamowite miejsce, w sam raz żeby zasmakować czeskich specjałów, w samym centrum miasta. Jednak polecamy je jako miejscówkę na obiad niż wieczorną posiadówkę przy piwie. Wyglądem przypomina bar mleczny, a menu jest wywieszone na wielkiej tablicy w głębi sali. Na wejściu dostaję się blankiecik i z nim podąża się wzdłuż stoisk z jedzeniem: jest tu bar sałatkowy, stoisko z deserami, z zupami i daniami głównymi. Potrawy nakłada obsługa Havelskiej Koruny i ich nazwy wpisuje na blankiecik. Bardzo trudno o miejsce siedzące, byliśmy w Korunie ze trzy razy i za każdym razem jedliśmy na stojąco przy barowych stołach. Ruch jak w ulu. Na koniec przy wyjściu podaje się blankiecik pani kasjerce i na podstawie wpisanych na nim dań uiszcza się rachunek. Za zgubienie blankietu grozi kara, da się zapłacić kartą ale powyżej pewnej kwoty, ceny minimum przez pół w porównaniu do regularnych restauracji. Reasumując: smaczne, domowe czeskie jedzenie. My zamówiliśmy ruski barszcz (najzaje… zupa na świecie!) i klasyczny wołowy gulasz z knedlikami (hovĕzi gulaš). 

U Vejvodu

Nasz praski faworyt. Tę restaurację polecił nam taksówkarz, który wiózł nas z lotniska, zachwalając ichniejszego tatara. I miał rację, Silniejszy chodził tam codziennie i codziennie zamawiał tatara. Opinie o tym miejscu w sieci są dość niepochlebne, jednka nas nie spotkało u Vejvodu nic niemiłego. Jedzenie było zawsze smaczne a obsługa uprzejma. Oprócz tatara jedliśmy tam gulasz. Nasza stała miejscówka w Pradze, co wieczór jedlismy tu kolację, chyba że nie było miejsca, wtedy… krążyliśmy 20 minut po okolicy czekając aż się zwolni. Silniejszy tatarowi nie przepuści… Fenomen czeskiego tatara polega na tym, że w dodatkach do mięsa i żółtka dostajecie keczup, musztardę, kumin, paprykę, pieprz, sól (niekiedy też sos sojowy) oraz surową cebulę. Nie ma tu grzybków ani ogórków. A zamiast chleba dostaniecie topinki (kromki chleba smażone w oleju), które naciera się surowym czosnkiem. Po wymieszaniu tatara, powinno nałożyć się go na kromki posmarowane czosnkiem i zjeśc jak kanapkę. Pycha! W Krakowie podobne danie serwowane jest w Pod Wawelem Kompania Kuflowa.

Tatar
Gulasz

Deminka

Na ostatnią kolację przed powrotem do Polski wybraliśmy się do restauracji Deminka i obżaliśmy się w niej jak… sami wiecie kto. Na widok dań w karcie zgłupieliśmy, poniosło nas tak że nie byliśmy w stanie ich dojeść. Były przepyszne, każde jedno genialnie przygotowane i doprawione. Zaczęliśmy od tatara i słowackich bryndzowych halušk-ów. Następnie grzybowa karkonoska kulajda z jajkiem i klasycznie vepřový řízek z sałatką ziemniaczaną. Do tego obowiązkowo Pilsner Urquell, czeskie dobro narodowe, tak samo jak hokej. Uwaga, obsługa może się wydać nieuprzejma, zwałaszcza komuś kto nie jest doświadczony w obcowaniu z Czechami. Ale to złudne, oni po prostu tacy już są, w każdej jednej gospodzie kelner z impetem postawi przed gościem piwo, i nie będzie wdawał się w zbędne pogawędki. To nie Anglicy żeby gadać o pogodzie, ani Włosi by wypytywać o wszystko co im ślina na język przyniesie. Nie warto się zrażać. Trzeba to po prostu zaakceptować.

Zizek z sałatką ziemniaczaną
Karkonoska kulajda z jajkiem

I ostatnia miejcówka na liście, ale równie wspaniała – Vytopna, restauracja w której piwo do stolika… dowozi ciuchcia (patrz filmik poniżej). Jedna mieści się przy Placu Wacława w Pradze, inną znamy z Brna.

Dum U Vejvodu
Jilská 4, Staré Město, Czechy
https://www.restauraceuvejvodu.cz/

Pauseteria
U radnice 11/4, Praga 1
https://www.facebook.com/pauseteria/

Havelská Koruna
Havelská 501/21 a 23, Praha 1 -Staré Město-Staré Město, Czechy
https://www.havelska-koruna.cz/

Deminka
Škrétova 386/1, Prague-Nové Město, Czechy
http://www.deminka.com/

Vytopna
Palác Fénix, Václavské náměstí 56, 110 00 Praha 1
https://vytopna.cz/

Jedna myśl na temat “Praga na weekend

Dodaj komentarz