Po wpisie Słowenia – co warto zobaczyć w Słowenii nadszedł czas na kolejny artykuł pt. Słowenia – co zjeść w Słowenii. A w kolejnym wpisie podpowiemy gdzie spróbujecie tych wszystkich słoweńskich pyszności.
Co zjeść w Słowenii
Będąc w Słowenii szukajcie lokalnych dań i produktów, a tych ostatnich tu nie brakuje, zwłaszcza jeżeli chodzi o wina, sery i wędliny.
Uwaga, w niedzielę i święta państwowe sklepy w całym kraju są nieczynne. Na szczęście wino można kupić w restauracji, i to w opcji „na wynos”. Nie ma też zakazu picia w miejscach publicznych, o ile oczywiście zachowujemy się ok i nie przyciągamy uwagi.
Lokalne produkty
Słoweńskie sery
- Trnič – alpejski ser wyrabiany w regionie Kamnik, z mleka krowiego, soli i śmietany, wędzony nad ogniem, kształtem przypomina gruszkę,
- Nanoški sir – o którym mówi się, że smakuje jak wiatr, wytwarzany jest w regionie Vipava, twardy ser wyrabiany z mleka brązowych szwajcarskich krów wypasanych na zboczach góry Nanos, dojrzewający przez dwa miesiące, charakteryzuje się słonym, lekko pikantnym smakiem i intensywnym zapachem,
- Bohinjski sir – z regionu Bohinj, żółty ser w typie ementaler, z dziurami, po raz pierwszy wyprodukowany w 1873 roku, wytwarzany z mleka krowiego, o orzechowym smaku,
- Tolminc – z regionu Goriška, wytwarzany w gminach Tolmin, Kobarid i Bovec, ser półtwardy, nazywany królem górskiego raju, wytwarzany w 80% z mleka od krów rasy Cika,
- Bovški (Bovec) sir – wytwarzany w miejscowości Bovca, a dokładniej w dolinie Loška Koritnica, Krnica oraz na górze Mangart, to półtwardy ser z mleka owczego, którego zawartość to min. 80%,
- Mohant – półmiękki ser, wytwarzany z surowego mleka krowiego, gorzki w smaku, pachnie stęchlizną.
Podczas naszego tygodniowego pobytu w Słowenii udało się nam kupić tylko dwa sery z listy powyżej – Bohinjski i Tolminc, a szukaliśmy ich wszędzie. Ten pierwszy jest bardzo delikatny w smaku, lekko słodkawy, z dużą ilością drobnych dziur, faktycznie smakuje podobnie jak Ementaler. Drugi konsystencją przypomina parmezan, ostry w smaku i intensywny w zapachu. Obydwa do kupienia w sieci sklepów Mercador oraz Hofer. Tolminc można jeszcze znaleźć w małych lokalnych sklepach np. w Vipavie, z kolei Bohinjski dodatkowo w sieci Tus.
Słoweńskie wędliny
- Kranjska klobasa – by mogła się tak nazywać musi zawierać 75-80% wieprzowiny oraz 20% boczku, do 5% wody, sól morską z Sečovlje, czosnek i czarny pieprz, żadne inne składniki nie są dozwolone! Mięso kroi się na 10-13mm kawałki a boczek na 8-10mm, i nadziewa się nim jelita wieprzowe o średnicy 32-36mm. Kiełbasę formuje się w pary o długości 12-16cm i wadze 180-220gr, wędzi się na gorąco w temperaturze ok.70C.
- Tlacenka – gotowane w świńskim jelicie kawałki wieprzowiny (głowa, podroby, skóra) zmieszane z przyprawami w tym czosnkiem, cebulą, pieprzem i solą, majerankiem, kminkiem, opcjonalnie zmieszane z wołowym ozorem i świńską krwią, u nas znane jako salceson.
- Kraški pršut – słoweńskie prosciutto, wytwarzana w regionie Kras i dolinie Vipavy, z podsuszanego na wietrze buria udźca wieprzowego, najpopularniejsze produkowane jest przez rodzinę Ščuka.
Z wędlinami i kiełbasami poszło nam łatwiej niż z serami. Zarówno pršut, tlacenke czy kranjską klobasę bez problemu kupicie w każdym supermarkecie – Mercador, Hofer czy Tus. Tlacenkę sobie odpuściliśmy, ale kiełbasa i prust są przepyszne, przy czym słoweńskie prosciutto bije na głowę włoskie tym, że jest bardziej chrupiące i mniej gumowe.
Słoweńskie wina
W Słowenii istnieją trzy regiony uprawy winorośli:
- Primorska (zachód) z regionami Vipavska dolina, Gorišska Brda, Koper i Kras,
- Posavje (północny-wschód) z Mariborem, w którym rośnie najstarsza 400-letnia winorośl o której pisaliśmy tu: klik, oraz regionami Radgonsko-Kapelske, Prekmurje, Srednje Slovenske gorice, Ljutomersko-Ormoški, Haloze, Mariborski, Šmarje-Virštan,
- Podravje (południowy-wschód) z regionami Dolenjska, Bela Krajina i Bizeljsko-Sremič, gdzie produkuje się wina w stylu francuskim
Uprawia się tu głównie:
- do win białych – chardonnay, sauvignon blanc, riesling, furmint, welschriesling oraz z regionalne odmiany takie jak pinela, rebula, zelen i bouvier, vitovska grganja, klarnica, ranfol,
- do win czerwonych – blaufränkisch, pinot noir, merlot i cabernet sauvignon oraz odmiany lokalne žametovka i refosk.
Udało nam się znaleźć, a nawet spróbować wszystkich odmian, z wyjątkiem bouvier i vitovska grganja. Jeśli chodzi o białe wina to faworytem jest tu zelen, zwłaszcza w wersji musującej pochodzący z winnicy Vipava 1984 – zelen sam w sobie jest bardzo delikatny, Silniejszy mówi że bez smaku, ale Ładniejszej to odpowiada, bo w białych winach przeszkadza jej własnie ten kwiatowo-perfumowany posmaczek. Dlatego zelen idealnie wpasowuje się w jej gust. Jeśli zaś chodzi o wino czerwone, najbardziej smakowała jej blaufränkisch, którą zna pod nazwą frankovka modra. Będąc w Słowenii, koniecznie wybierzcie się do winnic, np. dolinę Vipavy, gdzie w jednym miejscu macie obok siebie 5 winnic, do tego rodzinne gospodarstwo w którym kupicie np. miód. Najlepiej zaparkować pod winnicą Vipava 1984 i stamtąd ruszyć do góry by odwiedzić winnicę Avin, Poljsak, Andlovic. Winnice czynne są od rana do godziny 15, 16 max. Niestety w dobie pandemii degustacja win np. w Vipava 1984 nie jest możliwa.
Słoweńskie dania
- Štruklji – słoweńskie rolowane „pierogi” z twarogiem, w smaku przypominają nasze leniwe, ale różnią się sposobem ich przygotowania. Przy czym ten słoweński jest bardziej czasochłonny. Ładniejsza zmierzyła się z tym przepisem raz, przed ubiegłorocznym urlopem który nie doszedł do skutku, a o efektach tych zmagań możecie przeczytać tu: przepis. Teraz, po spróbowaniu štruklji w Słowenii potwierdza, że te jej smakują identycznie. Znaczy się sukces
- Idrijski žlikrofi – pierogi z ziemniakami, formowane w kształcie łódeczki, podawane jako dodatek do mięsa. Innym popularnym dodatkiem do dań jest močnik czyli polenta.
- Blitva – ziemniaki z czosnkiem i szpinakiem, podawane jako dodatek do dań rybnych, serwowane na całych Bałkanach.
- Belokranjska pogača – słoweński chleb z kminkiem. Przepis na niego znajdziecie tu: przepis.
- Yota (Jota) – istryjski gulasz z kiszonej kapusty, fasoli, żeberek, boczku, ziemniaków.
- Prežganka – narodowa zupa Słowenii, zrobiona z kminku, jaj i mąki.
Z powyższych dań udało się nam spróbować štruklji oraz idrijski žlikrofi, ale o tym gdzie w kolejnym wpisie. W Słowenii mają dobre pieczywo, choć nie znaleźliśmy belokranjskiej pogačy, inne chlebki które mieliśmy okazję spróbować były równie pyszne.
Słoweńskie desery
- Blejska grmada – deser stworzony w 1972 w willi Bled przez kucharza Janez Pristavec. Składa się z dwukolorowego biszkoptu, kremu waniliowego, syropu cukrowego, rodzynek w rumie, zmielonych orzechów włoskich i kakao. Wszystko to układa się warstwami w naczyniu, zaczynając od biszkoptu, syropu cukrowego, następnie orzechy, kakao, krem waniliowy, znowu biszkopt… po czym chłodzi się minimum dwie godziny w lodówce. Dodatkowo, przed podaniem trzeba ozdobić deser bitą śmietaną i polewą czekoladową.
- Kremna rezina – czyli kremówka z Bled, wymyślona w 1953 roku w Hotel Park w Bled, jej wymiar to 7x7cm i wysokość 4-5cm, składa się z ciasta francuskiego z minimalną ilością cukru, masy waniliowej i śmietankowej. Smakiem, w zależności gdzie ją zamówicie albo przypomina naszą karpatkę (Piran), albo kremówkę z Wadowic (Bled).
- Prekmurska gibanica – narodowy deser Słowenii, ciasto ułożone z kilku warstw ciasta filo, maku, słodkiego twarogu, orzechów i jabłek, serwowane w okresie Świąt i Nowego Roku. Podawany na ciepło.
- Potica – rolada z ciasta babkowego i orzechowej masy, tak samo jak prekmurska gibanica potica pieczona jest w okresie Świąt.
- Krofi – słoweński pączek z dżemem morelowym, większe niż nasze polskie, delikatniejsze, nadzienie bardziej lejące, słodkie, pyszne.
Również desery udało się nam wszystkie spróbować, część z nich nad jeziorem Bled, część w Ljubljanie. A o tym gdzie dokładnie przeczytacie w kolejnym wpisie.
Co przywieźć ze Słowenii
Do popularnych słoweńskich souvenirów zalicza się:
- miody – do kupienia w sklepie Medex w Ljubljanie, jak również w sieci Mercador i sklepach z pamiątkami. Dodatkowo w Vipavie możecie kupić je prosto z gospodarstwa. Co ciekawe, zgodnie z wytycznymi, słoweńskie miody zawierają mniej niż 18,6% wody i mniej niż 15 mg/kg HMF, co jest dużo poniżej europejskich norm, znaczy się dobro,
- sery o których pisaliśmy wyżej,
- figi Prešeren – suszone figi oblane śmietanka i czekoladą, stworzone na cześć słoweńskiego poety Dr. France Preseren-a który za życia rozdawał dzieciom suszone figi. Problem w tym, że jest to słodycz widmo, nie udało się nam go znaleźć, a pytani o nie Słoweńcy kręcili głowami że nie znaju,
- śliwowica Slivovitz,
- istryjska oliwa – pyszna, ostrzejsza niż włoska czy sycylijska, a będąc nad Adriatykiem koniecznie zajedźcie do gospodarstwa Gramona Farm (Seča 179a, Portorož), w sezonie i poza pandemią możecie umówić się też na oprowadzenie po plantacji,
- sól z solin w Piranie, a dokładniej z Sečovlje, do kupienia w sieci Mercador,
- kosmetyki z błotem Fango, w sumie nie szukaliśmy, więc ciężko powiedzieć czy są łatwo dostępne, za to widzieliśmy sklepiki z kosmetykami z solą pozyskiwaną w solinach w okolicy Piranu i Portoroż,
- czerwone imbirowe serduszka zwane Lectova srca – ręcznie robione w miejscowości Slovenj Gradec od 1757 roku, to jak się je robi można podejrzeć w restauracji Pr Lectarju, do kupienia w sieciowych sklepikach z pamiątkami np. w Ljubljanie i Mariborze,
- koronki z Idrija – gdzie w 1876 założono szkołę koronkarstwa, która istnieje do dziś, nie szukaliśmy, ale jadąc autostradą widzieliśmy znaki prowadzące do miejscowości związanej z koronkarstwem,
- ozdobne panele ula – dawniej służące do ich zamykania, ręcznie zdobione przez pszczelarzy, dziś nadaj produkowane i sprzedawane jako pamiątka ze Słowenii, nie szukaliśmy, ale widzieliśmy je w sklepie z pamiątkami w Mariborze,
- wyroby z wikliny – sprzedawane głównie przez wikliniarzy z Ribnica, do znalezienia na lokalnych targach, nie szukaliśmy, nie widzieliśmy.
Z pamiątkami to jest tak, że w Słowenii byliśmy na przełomie kwietnia i maja, i niestety wiele sklepów i atrakcji jest pozamykanych z powodu pandemii. W Bled np. wiele restauracji było nieczynnych, w Ljubljanie sklepy z pamiątkami zamknięto na głucho. Stąd może problem ze znalezieniem wszystkich souvenirów z listy, może w sezonie i bez pandemii poszłoby nam łatwiej.
Dodatkowo w Ljubljanie w piątki Otwarta Kuchnia na Pogačarjev trg (10:00-21:00), w soboty targ z rękodziełem przy nabrzeżu Breg, w niedziele pchli targ przy nabrzeżu Cankarjevo. Nam nie udało się na nie dotrzeć, pogoda wymusiła na nas zwiedzanie Ljubljany dopiero w poniedziałek… gdy większość atrakcji jest zamknięta np. muzea czy galerie sztuki.
We wcześniejszym wpisie przeczytacie: Słowenia – co warto zobaczyć w Słowenii, a w kolejnym Słowenia – gdzie zjeść w Słowenii.
Słowenia – co zjeść w Słowenii
Więcej o nas tu: klik. I na naszym Instagramie.
Słowenia – co zjeść w Słowenii