Trzeba przyznać, że długo i skutecznie wzbranialiśmy się przed kuchnią grecką. Niesmak po kolacji przy ulicy Krakowskiej nie opuszał nas przez półtorej roku. A gdy w międzyczasie naszła nas ochota na greckie smakołyki, to zwyczajnie pichciliśmy je sami w naszym m-ileś-tam. Dlatego, gdy na jednym z portali do zamawiania jedzenia pojawił się nowy gracz – Dinastia – z dużą dozą sceptycyzmu postanowiliśmy spróbować.
Najprawdopodobniej najlepszy grecki fast food w mieście?
Jedzenie zamówił silniejszy, pod nieobecność ładniejszej. Sama raczej nie odważyłaby się tu zamówić. Głównie z powodu nazwy restauracji, Dinastia, i do tego fast food? Wziął się więc chłop na sposób, bez pytanie poklikał gdzie trzeba i godzinę później ładniejsza połowa tego bloga wracając z pracy prawie zderzyła się w drzwiach z dostawcą. Chwilę później, jedną ręką odpakowując dostarczone jedzenie, drugą szperała już w necie, ciekawa opinii na temat Dinastii. Pierwsze, co rzuciło się w oczy, to fejsbukowy opis tego miejsca, sami o sobie piszą, parafrazując znany slogan reklamowy, że są najprawdopodobniej najlepszym greckim fast foodem w Krakowie. Czyżby?
Krótkie menu, i to się chwali
Ilość dań w karcie nie przytłacza. Trzy rodzaje pity, w tym jedna vege, duża i mała tortilla (z mięsem do wyboru), kalamaki (szaszłyki drobiowe), dwa boxy – gyros i vege. Do tego sałatki, dodatki i napoje. Krótko i na temat. Silniejszy wybrał dla nas dwie duże tortille, z gyrosem, warzywami, serem feta oraz sosem tzatziki. I były one naprawdę duże. Tak naprawdę, po zjedzeniu ich nie mieliśmy już siły na resztę dań piętrzących się na naszym stole. Ale pisanie bloga zobowiązuje, więc na drugi ogień poszedł Gyros Box – gyros z sosem tzatziki, frytkami i mini sałatką. Ładniejsza z miejsca zakochała się w tym daniu. Mięso było przyjemnie chrupiące, ale nie wysuszone, skropione sokiem z cytryny który jeszcze bardziej podbijał jego aromatyczny smak. Do tego świeże warzywa – sałata lodowa, pomidor, zielone oliwki, czerowna cebula i pyszny, ziołowy ser feta. Z kolei frytki po grecku – frytki z serem feta i sosem tzatziki – swoim smakiem przypomniały nam smak dzieciństwa, i frytek robionych przez nasze mamy. No i genialy sos, który chciałoby się jeść bez końca. Kremowy, ale nie ciężki, deikatny, z fajnie wyważonymi proporcjami. No cóż, mimo początkowej niechęci, nasza grecka trauma została pokonana. Co więcej, lubimy grecką Dinastię!
Dinastia – Greek Fast Food
Plac Bohaterów Getta 2/3, Kraków
https://www.facebook.com/dinastia2017/