Tak, poszliśmy na śniadanie do wege knajpy, my, zdeklarowani mięsożercy. I co? I nic. Królicze zęby nam nie wyrosły, piekło też nie zamarzło, za to zjedliśmy pyszne, pożywne śniadanie, w miłym towarzystwie właścicieli Las Weges.
Nowe miejsce na Ruczaju z doskonałą kawą
Tak Las Weges piszą o sobie na swoim fanpejdżu. No to poszliśmy. Tym bardziej, że w niedzielę rano trudno na Ruczaju o otwarte przed południem miejsce, które serwowałoby śniadania. Zaczęliśmy od kawy, dwa zombie o poranku, próbujące w ojczystym języku złożyć zamówienie, ale język nie słucha, łamie się i wypluwa przed siebie jakieś głupoty. Na szczęście pan właściciel był bardziej ogarnięty, niż my. W mig złapał że silniejszy to mała czarna, a ładniejsza to jednak wielkie cappuccino. Kawa postawiła nas na nogi, nie wiemy skąd ją biorą, ale jest wyśmienita. Aromatyczna, nie kwaśna, przyjemna w smaku.
Nowe miejsce na Ruczaju z pysznym wegetariańskim jedzeniem
Skoro tak, to poprosilismy jajecznicę dla silniejszego i naleśniki z bananami dla ładniejszej. Na deser brownie z czerwonej fasoli. W sposobie, w jaki w Las Weges podają jedzenie widać, że bardzo się do tego przykładają. Wstarczy rzucić okiem na nasze zdjęcia, czy zdjęcia na ich fanpejdżu. Cieszy nas to, bo świadczy to o tym, że im się chce, że dbają o szczegóły. Ale nie samymi oczami człowiek je, przejdźmy więc do smaków. A te były równie fantastyczne, co kawa. Pyszna jajecznica, z sałatką ze świeżych, chrupiących warzyw, do tego pyszny chleb. Z kolei naleśniki ładniejszej to poezja. Idalnie cieńkie, z odpowiednią ilością banana i czekoladowej polewy. Nie za słodkie, nie za mdłe, w punkt. Na koniec brownie. Nie przypuszczaliśmy, że można coś tak pysznego zrobić zwykłej czerwonej fasoli. Poprosimy przepis. Aha, wszystko to, łącznie z kawą, w Las Weges możecie wziąć na wynos.
jedzenie, wystrój, obsługa, ceny adekwatne
nie odnotowano
Las Weges
ul.Jana Szwai 14 (Konopczyńskiego), Kraków
https://www.facebook.com/lasweges/