Meho Cafe – sami o sobie piszą, że są uroczym bistro w samym centrum Krakowa, a ich najmocniejszą stroną jest wspaniały ogród żywcem przeniesiony z obrazów Mehoffera. Postanowiliśmy to sprawdzić.
Głodny?
Karta jest krótka, co raczej dobrze świadczy o restauracji. My postanowiliśmy spróbować kremu pomidorowo-paprykowego, z pesto z rukoli, które okazało się całkiem fajnym doświadczeniem kulinarnym. A następnie zamówiliśmy dwa rodzaje kaszotto, jako że nigdy nie starcza nam cierpliwości na jego przygotowanie w zaciszu własnego m-ileś-tam. I tak nasz wybór padł na kaszę gryczaną ze szpinakiem, boczniakami, suszonymi pomidorami, w sosie śmietanowym z dodatkiem parmezanu. Oraz kaszę jęczmięnną z kurczakiem i podgrzybkam, w kremowym sosie z rukolą. Obydwa dania poprawne, nie ma się do czego przyczepić, ale nie są to potrawy które na długo zapadają człowiekowi w pamięć. Plus, to co skutecznie odciągało naszą uwagę od jedzenia, to małe coś (robaczki, mszyce?) które wręcz sypały się z drzewa wprost na nasze ciała, talerze i piwa. I nie byłoby w tym nic złego, w końcu jedliśmy kolację w przepięknym ogrodzie, z góry nastawieni na obcowanie z naturą. Problem jednak w tym, że owe stworzonka dotkliwie nas pogryzły, o czym przez cały weekend przypominały nam swędzące ślady ukąszeń.
Reasumując
Jest smacznie, miło i przyjemnie. Fajnie spędzić w Meho Cafe uroczy wieczór we dwoje, w blasku świec, z dala od miejsciego zgiełku. Albo po prostu wpaść tu w ciągu dnia na kawę, ciacho i żeby trochę poczytać w cieniu drzew. Jednak uwaga na owady i mszyce, dopóki sezon owadogenny nie przeminie, nie jest to miejsce przyjazne alergikom. Drogie Meho Cafe, a może daloby się czymś spryskać te piękne roślinki? 🙂
.
.
.
.
.
.Meho Cafe
ul. Krupnicza 26, Kraków
https://www.facebook.com/MehoCafe/