Tokaj – w tym wpisie podzielimy się z Wami wskazówkami co zjeść w Tokaju.
Klasyka węgierskiej kuchni
Tokaj – przybyliśmy tu z listą rzeczy do spróbowania. Na widok owej listy, przemiła właścicielka winnicy Antalóczy Winery&Apartments w której się zatrzymaliśmy, najpierw się zdziwiła, potem szczerze ucieszyła. Na koniec jednak, przy siódmej potrawie z dziewiętnastu, skapitulowała z podpowiadania nam gdzie moglibyśmy ich spróbować. Wyglądało na to, że większości z nich nie zna. To skłoniło nas do refleksji, że w dobie internetu każdy może napisać w sieci co mu się podoba. I niekoniecznie musi to być prawdą. Chwilę później, po przestudiowaniu menu pierwszej restauracji zrozumieliśmy, że czeka nas powtórka z Teneryfy, Malty czy Włoch. Lecieliśmy tam w z głową pełną dań do spróbowania, a na miejscu okazywało się, że one albo nie występują w regionie w którym się znajdowaliśy, albo owszem były. Tylko żeby ich spróbować, trzeba było jechać min. 80 km w jedną stronę. Po kilku następnych dniach spędzonych w Tokaju doszliśmy do wniosku, że może jednak internet nie kłamie, lecz upraszcza? Że dania, o których ich autorzy piszą „klasyki” tym właśnie są, a uproszczenie polega na tym, że nie są one klasykami szeroko pojętej kuchni węgierskiej lecz węgierskiej kuchni lokajnej. I w przypadku Tokaju miałoby to sens.
Klasyka tokajskiej kuchni
Nasza lista obejmowała dziewiętnaście dań, z których w Tokaju udało się nam sprobować pięciu: gulaszu, zupy rybnej, langosza, gałuszek, łazanek z twarogiem i smażonego sera. Gulasz (gulyas) i langosz (langos) to węgierski klasyk, wiadomo. Ale właśnie gałuszki, czyli kluseczki z ciasta, podane z twarogiem, śmietaną i skwarkami czy smażony ser (rantott sajt), to dania które bez problemu znajdziemy w każdej tokajskiej restauracji. Być może dzieje się tak za sprawą oddalonej od Tokaju o jedyne 66 km Słowacji, w końcu bryndzowe haluski i smazeny syr brzmią znajomo prawda? Tak samo ma się sprawa z zupą rybną (halaszle) i rybnym gulaszem z ryb rzecznych takich jak karp, sandacz, szczupak czy sum, których od groma pływa w pobliskiej rzece Cisa. Tokajczycy znają się na rzeczy, wiedzą co dobre i pielęgnują swoje lokalne kulinarno-winne tradycje. I chwała im za to.
Czego nie znajdziecie w Tokaju
Pozostałe czternaście potraw, których nie udało się nam spróbować w Tokaju, zaliczamy więc do szeroko pojętek klasyki kuchni węgierskiej. Tym bardziej, że zdecydowana większość z nich bazuje na papryce, a ta jak wiadomo jest uprawiana w rejonie Segedyn i Kalocsa. Więc pewnie to właśnie tam, a nie w Tokaju, powinniśmy szukać gulaszu warzywnego (fozelek), gulaszu paprykowego z różnych gatunków mięsa i papryki (porkolot & paprikas) czy gulaszu paprykowego z ziemniakami i pikantną kiełbasą (paprikas krumpli). Tak samo kurczaka w sosie paprykowym (paprikas csirke) czy nadziewanej papryki (toltott paprikas). W stolicy najprędzej spróbowalibyśmy zapiekanki ziemniaczanej z boczkiem i jajkiem (rakott krumpli) czy pikantnych naleśników (hortobagy palacsinta). No i słodkości takich jak biszkoptu z kremem czekoladowym i rumem (somloi galuska, przepis znany od 1950 roku), tortu dobosza (dobos torte, znany od 1885 roku), kołaczy (kurtos kalacs) czy kremu waniliowego (madartej). A po kiełbasy (klobasz, csabai kolbasz, gyulai paroskolbasz) z rasy świń mangalica powinniśmy udać się aż do Bekes.
4000 mieszkańców
Tokaj – przez cały nasz pobyt nie zdarzyło się, żebyśmy poczuli się rozczarowani jedzeniem. Ale czy to zasługa właścicieli tokajskich restauracji i ich kucharzy? A może tokajskiego wina, które piliśmy od dziesiątej rano? Po to tylko, żeby zdążyć wszystkiego spóbować przed zamknięciem, czyli w przypadku Tokaju, przed godziną osiemnastą? A może samej kuchni, może jest ona tak prosta, że zwyczajnie nie da się jej spieprzyć? Ciężko powiedzieć. Ale fakty są takie, że gdzie nie poszliśmy na obiad, wszędzie nam smakowało. Miasteczko Tokaj liczy raptem 4000 mieszkańców. Oprócz trzech sklepów spożywczych, trzech sklepów z antykami, jednego lumpeksu, urzędu i poczty całą resztę przestrzeni miejskiej zajmują winnice, restauracje i budki z jedzeniem oraz sklepy z pamiątkami (czyt. z winem). My swoją przygodę z węgierskim jedzeniem zaczęliśmy od restauracji zlokalizowanych przy głównym placu miasta.
Jedna myśl na temat “Tokaj – kuchnia tokajska vs kuchnia węgierska”