W Krakowie najfajniejsze są weekendy, a zwłaszcza poranki, gdy całe miasto jeszcze śpi. Lubimy wtedy przechadzać się po opustoszałym Rynku i Kazimierzu. Dlatego dziś zapraszamy Was na wspólne, wirtualne zwiedzanie krakowskiego Rynku. Mamy nadzieję, że nasze nieoczywiste miejsca przypadną Wam do gustu.
Z rana najlepiej
Między godziną ósmą a dziewiątą to czas gdy jesteśmy tu praktycznie sami, nie licząc krzątających się dostawców i otwierających swoje podwoje restauratorów i sprzedawców. Pierwszych turystów spotykamy dopiero około godziny dziesiątej, gdy jesteśmy już po śniadaniu i pierwszej porannej kawie. Wtedy też na ogół zaczynamy szukać nowych atrakcji, które moglibyśmy zwiedzić, zobaczyć, poza tymi oczywistymi jak Sukiennice czy Wawel. A tych w Krakowie nie brakuje. Praktycznie na każdej ulicy jest coś wartego uwagi.
Planty
Mają 4 km długości i znajdują się w miesjcu dawnej fosy ciągnącej się wzdłuż murów miasta, w której zamiast rzeki płynęły odprowadzane tu nieczystości. W XIX wieku planty były jednym wielkim wyspiskiem śmieci, a w 47 basztach zamieszkiwało szemrane towarzystwo, dlatego postanowiono je zburzyć. Jednak przed ich zburzeniem basztami opiekowali się poszczególni cechowie Krakowa, dlatego dziś spacerując plantami na około Rynku, raz po raz widać tabliczki z informacją o znajdującej sie tu kiedyś baszcie. Z ciekawostek – jedną z nich zamieszkiwał kat, który oprócz egezkucji trudnił się też grzebaniem zmarłych, czyszczeniem latryn, sprzedawał talizmany i uroki. Z kolei jego żona prowadziła… dom uciech.
Ulica Reformacka
Znajdująca się między Placem Szczepańskim a ulicą św. Marka, mieszczą się przy niej Zgromadzenie zakonne Ojców Reformatów, kościół Franciszkanów św. Kazimierza Jagiellończyka, droga krzyżowa z obrazami Michała Stachowicza oraz… pierwszy, siemiopiętrowy „krakowski drapacz chmur” (sic!) – Budynek Komunalnej Kasy Oszczędnościowej.
Inną atrakcją wartą uwagi są katakumby, w których ze względu na ich niespotykany klimat, samoistnie mumifikowały się złożone w nich zwłoki. W ciągu 10 lat pochowano tu aż 1 000 osób, w tym możnych Krakowa, Franciszkanów i Reformatorów (zawsze w habicie, zawsze na ziemi, zawsze z kamieniem pod głową). Do dziś przetwało około 70 trumien, w tym napoleoński żołnierz pochowany w mundurze (do dzisiaj nie jest jasne w jakich okolicznościach i dlaczego trafił do Krakowa) i panna młoda (Urszula Morszkowska) pochowana w sukni ślubnej (wieść niesie, że została otruta przez rodzinę na własnym weselu z powodu mezaliansu jaki ten miał wywołać). Dziś katakumby są zamknięte, ale raz do roku, w okolicy święta Wszystkich Świętych, można umówić się na ich zwiedzanie.
Z kolei na murze kościoła warto zwrócić uwagę na mały dzwoneczek (w Krakowie zachowały się ich tylko trzy), który wzywał do modlitwy za konających w mękach (wystarczyło zapłacić podzwonne, i gdy rozlegał się jego dźwięk okoliczni mieszkańcy zaczynali modlić się by umierający człowiek odszedł bez męki).
Ulica Reformacka to piękna i bardzo klimatyczna uliczka, która mimo że ma raptem 135 metrów długości, sprawia że lubimy nią spacerować. Stąd możecie udać się na wspomniany już Plac Szczepański, gdzie koniecznie zajrzyjcie do Pałacu Sztuki a następnie na Rynek, w pobliżu którego koniecznie odwiedźcie Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius.
Collegium Maius
To najstarsze budynki założonego w 1364 roku przez Kazimierza Wielkiego Uniwersytetu Jagielońskiego, znajdującego się w dawnej dzielnicy żydowkiej Krakowa, kiedy po śmierci Jadwigii kupił kamienice rodziny Pęcherzów.
Warto dodać, że początki UJ nie były tak kolorowe, jak mogłoby się wydawać. Najpierw papież nie chciał zgodzić się na budowę kolejnego uniwersytetu w tej części Europy, zasłaniając się istniejącym już uniwerkiem w Pradze, a gdy wreszczie zgodził się zabronił tworzenia na nim wydziału teologocznego. A wiadomo przecież, że w tamtych czasach przeciętny Stefko z Krakowa potrafił co najwyżej podpisać się krzyżykiem o ile wcześniej nie wypił atramentu z kałamarza. Sprawy nabrały tempa dopiero po śmierci Jadwigi, gdy ta w swoim testamencie przekazała sporą darowiznę na rzecz uniwersytetu, co pozwoliło na jego dalszy rozwój.
Ulica Kanonicza
Ulokowana przy Wawelu, z tymi jej kocimi łbami i ukrytym po środku placem św. Marii Magdaleny, na którym od czasu do czasu ustawiają się księgarze z krakowskich antykwariatów, to najstarsza ulica w mieście przy której można podziwiać kamienice z epoki renesansu i baroku. Jej nazwa pochodzi od znajdujących się tu w XIV wieku domów kanoników, a każdy z nich ma własną historię, dzięki czemu znajdziecie tu m.in. dawny Pałac Samuela Maciejowskiego (Kanonicza 1), zbudowaną w XVI w. Kamienicę pod Aniołkami (Kanonicza 2), Bursę Grochową która powstała w XIV w. (Kanonicza 3), Dom Kapituły będący jednym z najstarszych domów na tej ulicy, w XIV wieku przebudowany na zlecenie Jana Długosza (Kanonicza 5), Dom Rycerski z XIV wielku (Kanonicza 6), Dom pod Trzema Koronami (Kanonicza 7), Kamienica Mikołaja Poraja, Dom Kapituły Szreniawa, Pałace biskupów – Erazma Ciołka i Floriana z Mokrska, Pałac Dziekanów, Pałac Górków czy Dom Długosza (Kanonicza 25), i więcej.
Ulice Senacka i Poselska
Ulice Senacka i Poselska
Obydwie przecinają ulicę Grodzką, a które są równie piękne i urokliwe jak ich sąsiadka, ulica kanoników. Koniecznie zobaczcie wszystkie trzy wieczorem, gdy palą się uliczne latarnie.