Kraków na weekend - okolice Rynku

Kraków na weekend – okolice Rynku

Gotowi na Kraków na weekend – okolice Rynku? W styczniu pisaliśmy Wam o kilku miejscówkach wartych spróbowania w Krakowie: klik. Mogliście napić się w nich kawy, wypić drinka z lawendą, czy też zjeść porządną kanapkę, nie martwiąc się o kalorie. Innym razem zachęcaliśmy Was do spaceru po Dębnikach klik i odwiedzenia kilku fajnych miejsc na Podgórzu klik. Kiedy indziej do ruszenia się poza miasto i zwiedzenia okolicy: klik. Dziś podzielimy się z Wami wrażeniami z niedzielnego spaceru po okolicach Rynku.

Edit: kawiarnia na IV piętrze Cricoteki, z cudownym widokiem na Wisłę i kładkę Bernatkę, o której pisaliśmy w styczniu (klik) zamknięta na stałe. Tak samo kawiarnia Bunkier Sztuki, która po 19 latach zamknęła swoje podwoje. Smutno…

Poniżej zdjęcie z jednego ze wcześniejszych spacerów, gdy w okolicach Rynku byliśmy już o 8 rano, i gdzie idąc sobie niespiesznie ulicą Grodzką natknęliśmy się na uchyloną bramą, a za nią taki przyjemny dla oka widok.

Klasztor Sióstr Klarysek Kraków
Klasztor Sióstr Klarysek Kraków

Dębniki

Nasz niedzielny spacer, w ramach cyklu Kraków na weekend – okolice Rynku, zaczęliśmy od dotarcia na Dębniki, skąd Bulwarami Wiślanymi doszliśmy do Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha.

Bulwary Wiślane
Bulwary Wiślane

Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha i Cafe Manggha

Przyznajemy się bez bicia, że w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha (więcej tu: klik) zrobiliśmy postój jedynie na jedzenie w Cafe Manggha i wizytę w sklepie z pamiątkami. Tym samym odpuszczając sobie zwiedzanie muzeum, które zostawiliśmy na inny dzień, ale o tym kiedy indziej.

Wawel
Wawel

W Cafe Manggha (więcej tu: klik) do picia zamówiliśmy Ramune i Kombuchę Cudo. W końcu nadreptaliśmy się trochę, żeby tu dotrzeć. Plan był prosty: pijemy, jemy, znowu pijemy i dreptamy dalej. Tyle że w dobie miłościwie panującej nam korony, Ładniejsza kategorycznie odmówiła zajęcia stolika wewnątrz, przez co Silniejszy został zmuszony do zajęcia stolika na zewnątrz. Byliśmy jedynymi tego dnia, którzy się na to odważyli. Nie wiemy, dlaczego, może dlatego że od Wisły pizgało złem a z nieba padał deszcz? Ciężko jednoznacznie powiedzieć. Ale tym sposobem zrezygnowaliśmy z drugiej tury nawadniania się, zostały więc zimne napoje i ciepłe dania.

Ramune to japońska oranżada, o fluorescencyjnym zielonym kolorze i smaku mango. Smaczny, ciekawy napój z dziwną kulką w szkalnej butelce, która raz po raz klinuje się w szyjce, uniemożliwiając przelanie napoju do szklanki. Mała rzecz, a cieszy. Złaszcza Ładniejszą, która w takich kwestiach zatrzymała się na etapie 5-latka. Kombucha zaś, czyli napój ze sfermentowanej herbaty, cukru i tzw. grzybka herbacianego, bardzo posmakowała Silniejszemu. Ładniejszej to nie przekonało z powodu zbyt intensywnego zapachu i smaku, trudnego do nazwania.

Cafe Manggha
Cafe Manggha

Z kolei do jedzenia wybraliśmy pierożki gyoza z wieprzowiną oraz nimono z boczkiem. Pierożki smaczne, ładnie podane, w sam raz na przekąskę podczas spaceru.

Cafe Manggha (pierożki gyoza z wieprzowiną)
Cafe Manggha (pierożki gyoza z wieprzowiną)

Za to nimono, czyli boczek z duszonymi warzywami takimi jak marchewka, daikon (rzodkiew japońska), brukselka i ziemniaki, podane z białym ryżem to ciekawe kulinarne doznanie. Dosyć słodkie danie, z dużą ilością ciemnego sosu, który dobrze miesza się z ryżem. Smaczne, i mimo że porcja wydaje się niewielka, podzieliliśmy się nią i każde z nas wyszło najedzone. Do tego naprawdę przemiła, skora do rozmowy i doradzenia, co wybrać obsługa i piękne przedmioty w sklepie z pamiątkami. Wrócimy to na pewno, przy okazji zwiedzając też muzeum.

Cafe Manggha (nimono z boczkiem)
Cafe Manggha (nimono z boczkiem)

Rejs po Wiśle

Będą w okolicy Wisły, ciekawą atrakcją jest godzinny rejs po rzece. Szczególnie polecany przy ładnej pogodzie, a bilety na niego kupicie m.in. przy bulwarach pod Wawelem, skąd statek wypływa i zabiera Was w stronę klasztoru na Salwatorze, tam zawraca i płynie w stronę Cricoteki skąd zabiera Was z powrotem do miejsca w którym weszliście na pokład statku.

Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius

Z Cafe Manggha ruszyliśmy w stronę Wawelu, a następnie ulicą Zwierzyniecką dotarliśmy do ulicy Jagiellońskiej, gdzie zwiedziliśmy dziedziniec Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius. Niestety muzeum jest nieczynne w weekendy, ale i sam dziedziniec robi wrażenie i miło spędza się tu czas. Warto dodać, że jest to najstarszy budynek Akademii Krakowskiej

Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius
Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius
Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius
Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius
Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius
Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius
Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius
Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius

Pałac Sztuki

Po zwiedzeniu i obfotografowaniu dziedzińca Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius ruszyliśmy na Plac Szczepański, gdzie odkryliśmy Pałac Sztuki.

Plac Szczepański Kraków
Plac Szczepański Kraków

Ilekroć przechodziliśmy obok, drzwi tego muzeum były zamknięte. Tego dnia stały frontem do nas, więc weszliśmy. W środku czekały na nas wystawy prac Juliusza Joniaka, Rafała Olbińskiego oraz Marty Pleskaczyńskiej. I o ile fajnie było na płótnach Joniaka zobaczyć miejsca, które widzieliśmy na żywo np. we Francji, o tyle twórczość Pleskaczyńskiej rozłożyła nas na łopatki. Niesamowicie utalentowana dziewczyna. Jej obrazy są przemyślane i dopracowane w najdrobniejszym szczególe, do tego przyjemna dla oka kolorystyka, dobra kompozycja i widać duże przywiązanie do detalu. Wielka szkoda, że spod jej ręki już nic nie wyjdzie. Więcej o jej twórczości znajdziecie tu: klik. Dodamy jeszcze tylko, że jej prace są na sprzedaż.

Marta Pleskaczyńska
Marta Pleskaczyńska

Muzeum Czartoryskich

Tego dnia ponownie zahaczyliśmy o Muzeum Czartoryskich. To jedno z ładniejszych i ciekawszych w jakim byliśmy. Dla Silniejszego, bo sztuka w tym dzieła Rembrandta, Rafaela i Da Vinci. Dla Ładniejszej, bo błyskotki, duuużo błyskotek, więc latała po muzeum jak sroczka od jednej gablotki do kolejnej. Dodatkowo w cenie biletu dostajecie wejściówki do innych muzeów w Krakowie jak np. do Dom Matejki.

Muzeum Czartoryskich
Muzeum Czartoryskich
Muzeum Czartoryskich
Muzeum Czartoryskich

Charlie’s Pie Shop

Nie ma co, trochę nachodziliśmy się tego dnia, więc na kolację powędrowaliśmy w okolice Małego Rynku, a dokładniej na ulicę Mikołajską do Charlie’s Pie Shop. To nowe miejsce na kulinarnej mapie Krakowa, które jako jedyne w mieście serwuje wytrawne ciastka z mięsnym lub warzywnym nadzieniem, tzw. paje. Silniejszy spróbował ciacha z Ale i Cheddarem, z kolei Ładniejsza skusiła się na ciacho z kalafiorem. Pikantne, dobrze skomponowane warzywne nadzienie, fajna przekąska, chociaż ma pewnie z milion kalorii. Silniejszy też mlaskał nad swoim. Z kolei do picia zamówiliśmy bezalkoholowe piwo imbirowe. Tyle że przyzwyczajeni do słodyczy tego napoju, nie spodziewaliśmy się tej drażniącej gardło i kręcącej w nosie pikanterii. Silniejszy pijąc piwo kichał raz po raz, co w obecnych czasach jest dużym nietaktem, i nie dał rady dopić go do końca. Ładniejsza pokonała system pijąc imbirowe cudo na wdechu – lata praktyki zrobiły swoje.

Charlies's Pie Shop
Charlies’s Pie Shop

Będąc Charlies’s Pie Shop możecie również zaopatrzyć się w paje na wynos, zapakowane w ładne kartonowe pudełka, do samodzielnego podgrzania w domu, jak również w pastramii i inne garmażeryjne smakołyki. Polecamy!

Pałac Czapskich

Wspominaliśmy wyżej, że kupując bilet do Muzeum Czartoryskich dostajecie wejściówki do innych obiektów w Krakowie. Między innymi do Pałacu Czapskich, który odwiedziliśmy podczas kolejnego spaceru po okolicach Rynku. Ciekawe miejsce, piękny budynek, warto tu zajrzeć. Fani numizmatyki znajdą tu bogatą kolekcję monet i medali, bowiem mieści się tu Europejskie Centrum Numizmatyki Polskiej. Z kolei Ładniejszą uwiodła biblioteka i jej zbiory. I chociaż zdjęcie poniżej technicznie jest słabe, nie mogła ona oderwać wzroku od tej bordowej, złoconej knigi, skrywającej ją zielonkawej tafli szkła i odbijającego się w niej żyrandola. Będąc tu, zajrzyjcie też do ogrodu mieszczącego się za budynkiem oraz galerii na tyłach ogrodu.

Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego
Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego
Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego
Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego
Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego
Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego
Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego
Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego

Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha i Café Manggha
ul. Marii Konopnickiej 26, Kraków
Godziny otwarcia muzeum i restauracji: 10:00-18:00 (poniedziałki nieczynne).
Ceny biletów: normalny – 30zł/ulgowy – 20zł (wtorek wstęp wolny).

Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Maius
ul. Jagiellońska 15, Kraków
Godziny otwarcia muzeum: 10:00-14:30 (od poniedziałku do piątku). Godziny otwarcia dziedzińca: 09:00-18:00 (codziennie).
Ceny biletów w muzeum: normalny – 12zł/ulgowy – 6zł, dziedziniec bezpłatnie.

Pałac Sztuki w Krakowie
ul. Plac Szczepański 4, Kraków

Godziny otwarcia: 10:00-18:00 (od wtorku do niedzieli)
Ceny biletów: normalny – 15zł/ulgowy – 5zł

Muzeum Czartoryskich
ul. św. Jana 19, Kraków

Godziny otwarcia: 10:00-18:00 (wtorki), 10:00-17:00 (od środy do niedzieli), uwaga na przerwy techniczne (12:00-12:30 i 14:30-15:00), w poniedziałki muzeum nieczynne.
Ceny biletów: normalny – 30zł/ulgowy – 20zł.

Charlie’s Pie Shop
ul. Mikołajska 9, Kraków
Godziny otwarcia: 08:00-21:00

Muzeum Narodowe w Krakowie – Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego
ul.Józefa Piłsudskiego 12, Kraków

Godziny otwarcia: 10:00-16:00 (w soboty do 17:00, w poniedziałki zamknięte)

Więcej o nas tu: klik. I na naszym Instagramie

Jedna myśl na temat “Kraków na weekend – okolice Rynku

Dodaj komentarz