Do Dobczyc wybraliśmy się aby zwiedzić tamtejszy zamek i skansen. Niestety, po wymagającym podejściu pod górkę idąc od strony zapory (dla Ładniejszej, ponieważ dwa dni wcześniej nabawiła się kontuzji na Wieży Ratuszowej w Krakowie) na miejscu odkryliśmy, że płatność za bilety wstępu na zamek i do skansenu tylko gotówką. Co robi Ładniejsza w takiej sytuacji? Klnie siarczyście pod wąsem, obraca się na pięcie i z impetem (w tym wypadku ostro kulejąc na lewą nogę) schodzi na dół i szuka miejsca by natychmiast wciągnąć coś słodkiego. I tu z pomocą przyszła jej kawiarnia Lawenda w Dobczycach.
Sami o sobie
„Urokliwa kameralna Kawiarenka, gdzie w otoczeniu pięknego ogrodu możesz zakosztować wyśmienitej kawy i pysznych deserów. W środku lokal klimatyzowany, a na zewnątrz letni ogródek z leżakami (…) w naszej witrynie znajdziecie: pyszne tarty, najlepsze torty, serniki, uwielbiane przez wielu bezy oraz nasze autorskie desery w SŁOICZKACH na bazie serka mascarpone z wieloma pysznymi dodatkami„.
Nasz wybór
No łatwo nie było. Ładniejsza zjadłaby dosłownie wszystko! Od dużych tart po te mini, bezowe torciki, słoiczki z nutellą, oreo i kinder aż po lodowe desery, lemoniady i shakes.
Ale że nie Alf i nie ma ośmiu żołądków, to stanęło na kawie, słoiczku Kinder dla Silniejszego i malinowe cakesicles* z białą czekoladą dla Ładniejszej. Jedno i drugie pyszne, idealnie skomponowane, pięknie podane. Na pewno jeszcze kiedyś tu zajrzymy, w końcu mamy zamek „do zrobienia”. A w Lawendowej Kawiarni jest po prostu przepięknie! Żywe mini lasy zamknięte w blatach kawiarnianych stolików, plecione chuśtawki wewnątrz, mnóstwo roślin. Do tego przemiła obsługa i gablotka pełna pyszności! Będąc w Dobczycach koniecznie musicie tu zajrzeć!
*cakesicles to ciasteczko na patyku, robi się je jak cake pops (nasz przepis tu: klik), ale większe, na ogół w kształcie loda Magnum.
Lawenda Kawiarnia Dobczyce
Kilińskiego 47, Dobczyce