Po Grazie, Vipavie i Trieście ruszyliśmy w dalszą drogę. Chorwacja – Rovinj, Pula, Rijeka – atrakcje i kuchnia. Na tym skupiliśmy się w kolejnych dniach.
Rovinj
Podróż z Triestu do Rovinj zajęła nam półtorej godziny. Nasz nocleg zarezerwowaliśmy tu: studio Jasmin. Przyjeżdżając na miejsce, lepiej wcześniej dać znać właścicielowi o której godzinie będziecie na miejscu, inaczej będziecie czekać ponad godzinę aż się zjawi (pan mieszka obok, ale w ciągu dnia jest w pracy, i potrzebuje min. godzinę żeby wrócić do mieszkania).
Rovinj – atrakcje
To miasteczko jest stworzone do gubienia się. Nie ma jednej, określonej trasy którą należy się poruszać, bowiem każda uliczka przyciąga do siebie, a z nią kolejna i kolejna. Przespacerowaliśmy tu pół dnia a i tak na koniec nadal czuliśmy niedosyt, bo Rovinj jest po prostu przepiękne.
Położone przy samym morzu, i choć nie ma do zaoferowania nie wiadomo jakich atrakcji, to i tak jest warte odwiedzenia. Będąc tu, konieczie pospacerujcie nabrzeżem, idźcie pod Kościół św. Eufemii skąd rozciąga się przepiękny widok na morze, pobłądźcie po okolicy.
Rovinj (Istria) – kuchnia
W Rovinji spędziliśmy 24 godziny i w tym czasie zdążyliśmy odwiedzić trzy fenomenalne restauracje. Chcąc spróbować istryjskich przysmaków, będąc w restauracji koniecznie spróbujcie dań z truflami – makaronów, czy risotto z truflami, zwanymi czarnymi diamentami Istrii. Ich chorwacką mekką są lasy w okolicy miast Buzet i Motovun. Z kolei niedaleko miejscowości Buje, w 2 listopada 1999 roku Giancarlo Zigante wraz z psem Diana znaleźli truflę o wadze 1,3kg, największą na świecie, wpisaną do Księgi Rekordów Guinessa.
Innymi popularnymi w całej Chorwacji daniami, a już zwłaszcza w Dalmacji, ale bez problemu znajdziecie je też w istryjskich restauracjach są:
- lignje sa žara sa blitvom – grillowane kalmary (te z Adriatyku są większe i mają dłuższe macki, często w karcie jest to wyraźnie zaznaczone, a czasem kelner sam z siebie dodaje informację), z kolei blitva to liście buraka, które po przyrządzeniu wyglądem przypominają liście zblanszowanego szpinaku, mają posmak buraka jaki znamy ale jest on delikatniejszy, przyrządza się je osobno lub z ziemniakam i podaje jako dodatek właśnie do ryb i owoców morza,
- ryby z grilla np. dorada (orada sa žara), makrela (skuša sa žara) – ceny podane w menu dotyczą kilograma ryby (około 420 kun za rybę I kategorii czyli lokalną rybę złowioną tego samego dnia w Adriatyku, 300-350 kun za rybę II kategori czyli złowioną poprzedniego dnia i/lub mrożoną z importu, 250-300 kun za rybę III kategori mrożoną z importu). Zamawiając rybę trzeba liczyć się z tym, że zapłacicie za nią połowę ceny podanej w menu. Dlatego dobrym rozwiązaniem są rybne talerze dla dwojga (ribna plata), w zależoności od restauracji zapłacicie za nie 300-350 kun, w zestawie tym macie już frytki i surówkę. Ryby, występujące a Adriatyku i łowione u wybrzeży Chorwacji to np. sola (list), morszczuk (oslić), sardynki (srdela), tuńczyk (tuna), labraks (brancin), kielec (zubatac), piotrosz (kovač).
- srdele na ražnju – sardele z rusztu, podawane z plasterkiem cytryny,
- salata od hobotnice – sałatka z ośmironicy z ziemniakami,
- pršut – suszona szynka ze świńskiego udźca oraz paški sir z wyspy Pag – do zamówienia w każdej restauracji jako deska serów i wędlin, z oliwkami, pieczywem, idealny dodatek do butelki wina.
Na przekąskę w ciągu dnia polecamy wybrać się do Revera Tapas & Lounge (ul.Vladimira Švalbe 19, Rovinj).
Idealne miejsce by napić się wina i coś przekąsić. Do wyboru macie tu talerze do dzielenia się albo mini kanapeczki. My zdecydowaliśmy się na te drugie, a dokładniej na kanapki z suszonym mięsem oraz dorszem z pesto. No i ten widok oraz morze pod stopami. Bajka!
Na obiad koniecznie wybierzcie się do Restauracji Fortuna – założona w 1977, rodzinna restauracja w której spróbujecie klasyków kuchni istryjskiej.
Przy nabrzeżu jest pełno restauracji, wszystkie oferują bardzo zbliżone menu, ale to Fortuna skradła nasze serca. Położona ciut w głębi, łatwo przeoczyć. Początkowo pusta, w porównaniu z innymi restauracjami w okolicy, szybko zapełniła się lokalsami i stałymi gośćmi. To tutaj po raz pierwszy spróbowaliśmy klasyki jaką jest lignje sa žara sa blitvom (pieczone kalmary z liśćmi buraka) oraz risotto z truflami. Obydwa dania przepyszne, do tego miła obsługa, rozchodzniaczek na koniec, czego chcieć więcej?
A na kolację tu: Konoba – Trattoria Val (ul.Istarska 53, Rovinj).
Około kilometr od centrum, zaraz przy miejscu w którym zarezerowaliśmy nasz nocleg, ale naprawdę warto tu przyjść. Dlaczego? A chociażby na pieczonego w całości na ogniu prosiaka. Podobnie jak w Trieście, smak wieprzowiny podanej w takiej formie nas zachwycił – delikatne, rozpływające się w ustach mięso, do tego frytki i surówka. Pycha!
Pula
Do Puli zajechaliśmy w drodze z Rovinj do Rijeki. Pospacerowaliśmy, napliśmy się kawy i ruszyliśmy dalej. Według nas Pulę najlepiej zobaczyć przejazdem, ale na nocleg i kilkudniowy pobyt jest tu stanowczo za mało atrakcji. Do tych najgłówniejszych należą
- Amfiteatr (ul.Flavijevska, Pula) – niczym koloseum w Rzymie, a kolejka do niego sroga, dlatego obeszliśmy go jedynie z zewnątrz. Zbudowany na dawnych obrzeżach miasta, był w stanie pomieścić do 23 tysięcy widzów, ładnie zachowany do dziś, warto rzucić okiem, można też napić się kawy w położonej obok Cvajner Gallery (Forum, Pula),
- Świątynia Augusta (Forum b.b, Pula) – poświęcona Augustowi, pierwszemu rzymskiemu cesarzowi,
- Łuk Sergiusza (ul.Flanatička 2, Pula) – obecnie miejsce spotkań lokalsów, w jego pobliżu organizowane są też różnego rodzaju koncerty, wydarzenia.
Rijeka
W Rijece spędziliśmy dwa dni, i prawda jest taka, że jeden w zupełności by wystarczył. Jeśli chodzi o nocleg, to zatrzymaliśmy się tu: Seaview Rooms – Panoramic Kvarner Bay View. Jednak nie do końca urzekła nas ta miejscówka. Po pierwsze wysoko, pod górkę i z milionem schodów idąc z podziemnego miejskiego parkingu. Do tego to po prostu przerobione mieszkanie na piętrze, ze wspólnym wewnętrznym korytarzykiem w którym znajduje się aneks kuchenny, i z którego prowadzą drzwi do poszczególnych pokojów. Również łazienki, choć prywatne per pokój i zamykane na klucz, znajdują się w korytarzu. Widok na morze też jest, tyle że przez okno, bez balkonu. Klucze odbiera się w innym miejscu, ale można zadzwonić wcześniej i umówić się że zostawią je w skrytce w miejscu w którym śpicie. Na jedną, dwie noce ok, ale na dłuższy pobyt to jednak nie nasza bajka.
Rijeka – atrakcje
- Hrvatsko narodno kazalište Ivana pl. Zajca Rijeka – teatr miejski (Verdijeva ul. bb Rijeka) – zaprojektowany przez Ferdinand Fellner i Hermann Helmer, tych samych którzy we współpracy zaprojektowali teatr im.Juliusza Słowackiego w Krakowie. Przechodząc tędy trafiliśmy na próbę przed spektaklem na świeżym powietrzu. Przed teatrem znajduje się plac z fonatnną i ławeczkami,
- Muzej Grada Rijeke – Muzeum Miasta Rijeka (Krešimirova ul. 28, Rijeka) – jedno z ciekawszych w jakich byliśmy, ładnie prowadzi zwiedzających przez historię nie tylko miasta Rijeka ale i Chorwacji a nawet Europy. Interaktywne, spędziliśmy w nim ponad godzinę, kawałek od centrum, ale naprawdę warto tu przyjść,
- Trsatski kaštel – twierdza i zamek Trsat (Partizanski put 9a, Rijeka) – oddalona o kilometr od morza, położona na wzgórzu Trsat, 138 m etrów n.p.m, współcześnie miejsce pielgrzymek. Nam nie udało się tu ostatecznie dotrzeć, nadrobimy następnym razem,
- Korzo – deptak przy nabrzeżu, w sam raz na spacer po obfitym obiedzie,
- Muzeum Morskie (Trg Riccarda Zanelle 1, Rijeka) – zaprojektowane przez Alajosa Hauszmann-a , tego samego który zaprojektował budynek parlamentu w Budapeszcie i w którym przechowywana jest, jako jedyna w Europie kamizelka ratunkowa z Titanica ponieważ to właśnie m.in. statek Carpathia pomagał ratować tonących.
Rijeka (Primorsko-goranska županija) – kuchnia
Klasyki kuchni regionu Primorsko-goranska županija to wszelakie zupy oraz gulasze, do tych najpopularniejszych należą:
- jota – popularna zarówno w Chorwacji jak i Słowenii, zupa z fasoli, kiełbasy, boczku, kiszone kapusty i pomidorów, smakiem zbliżona do polskiego kapuśniaku,
- segedin goulash – popularny i w Chorwacji i w Słowenii a nawet w Czechach, gulasz z kiszonej kapusty z dodatkiem mięsa i pomidorów, w Chorwacji podawany z polentą,
- tripe – flaki z dodatkiem boczku i pomidorów, podawana pod postacią zupy,
- brodet – zupa rybna z pomidorami i owocami morza.
Zacznijmy może od tego, gdzie w Rijece zrobić porządne, lokalne zakupy spożywcze. Ano najlepiej na targu a dokładniej tu:
Ribarnica Rijeka (ul.Vatroslava Lisinskog 12B) – coś pięknego!
Ribarnica Rijeka – Zagorski mlinci Ribarnica Rijeka – Smokva
Trzy hale targowe zbudowane w XIX wieku (1866 rok), czynne codziennie od 7 do 13, wewnątrz świeże ryby (z karteczkami kiedy zostały złowione i do kiedy należy je spożyć), owoce morza, mięso, wędliny, oliwy, oliwki, słodycze, wypieki, czego tylko dusza zapragnie. Na zewnątrz stragany z owocami, warzywami, przyprawami, pieczywem, strączkami – bajka! Do tego w jednej z hal znajduje się winoteka w której kupicie wino mszalne z certyfikatem biskupim (możecie kupić butelkowane, lub lane z tanka do plastikowej butelki) . Będąc tu koniecznie zaopatrzcie się w pasztet z suszonego dorsza (pašteta od bakalara) – pakowany jak nasze pasztety, ale gwarantujemy że zachwyci Was ten smak, suszone figi nawagę (smokva) – całkowiecie inne niż te które kupujecie w Polsce, dużo delikatniejsze w samku, mniej suche, jasne w kolorze (uprawia się tu figi zielone, nie fioletowe), oraz sardele, anchois (inćun) i zagorski mlinci, z którego po powrocie do Polski przyrządziliśmy dwa dania: klik.
Obiad proponujemy zjeść w konobie Feral (ul.Matije Gupca 5B, Rijeka)
Na przystawkę wybraliśmy mix owoców morza (mix predjela) – pyszne, świeże, pięknie podane, a wśród nich sałatka z ośmiornicy moscardini (mrkači), pasta z tuńczyka (namaz), solona ryba (slana riba), marynowany dorsz (bakalar na bijelo). Jako danie główne zamówiliśmy klasycznie lignje sa žara sa blitvom s krumpirom (z ziemniakami) oraz makaron z owocami morza w pysznym śmietanowym sosie. Pyszne, świeże jedzenie, miła obsługa, duże porcje nie za milion monet. Polecamy.
Jeżeli wolicie mięso, to polecamy Bodega Grill & Beer (ul.Ivana Zajca 10, Rijeka), niedalego teatru miejskego.
To co widzicie na zdjęciu to zestaw dla dwojga (sic!) o nazwie XXL pladanj (za dvoje) a w nim: chevapchichi, plejskavica, kiełbasa, szaszłyki, pieczone mięso oraz surowa cebula, ajwar i frytki. Przy zjedzeniu tego pomaga wdrożenie zasady 20 minut – zjeść wszystko w czasie krótszym niż 20 minut, czyli zanim mózg połapie się co się święci i wyśle sygnał do układu pokarmowego że już dość, że basta!
Co ciekawe, w Chorwacji dania mięsne w restauracjach są dużo tańsze od tych rybnych, czy owoców morza.
Na kawę i ciacho chodziliśmy do GRAD kavana&bar (ul.Riva Boduli 7b, Rijeka) z kolei lokalnego wina próbowaliśmy w Gospoja kušaonica vina (ul.Riva Boduli 7a, Rijeka).
GRAD kavana&bar Rijeka
Co ciekawe, w nadmorskiej części Chorwacji, w tym również w Rijece, dużą popularnością cieszy się tzw. marenda (brunch) – posiłek spożywany między godziną 11:00 a 14:00, zawsze w gronie bliskich lub znajomych, zawsze z lampką wina. Podczas marendy jada się tu smażoną rybę z blitvą i ziemniakami, zupę rybną (brodeto) z polentą, gulasz z gnocchi, a w okresie zimowym jotę (zupa z fasoli i kapusty) oraz dorsza po marynarsku. Porcje są mniejsze niż te jadane na obiad czy kolację, i kosztują też mniej.
Tyle na razie jeśli chodzi o Chorwację kontynentalną. Następny przystanek wyspa Lošinj, a dokładniej miejscowość Mali Lošinj w której zaszyliśmy się na tydzień. Potem jeszcze Zagrzeb, Mikulov i wracamy do domu. Ale o tym w kolejnch wpisach.
Więcej o nas tu: klik, na naszym Facebooku i Instagramie.
Chorwacja – Rovinj, Pula, Rijeka – atrakcje i kuchnia