TONKATSU, czyli kotlety wieprzowe w panko. Przepis pochodzi z książki „Meshi. Kulinarny przewodnik po kulturze Japonii” – Arguile Katherine Tamiko.
Przygotowanie dania
Liście kapusty oderwijcie od główki, usuńcie głąb i twarde części, po czym poszatkujcie je najdrobniej jak sie da, po czym przełóżcie do miski z lodowatą wodą.
Plastry polędwicy natnijcie co kawałek wzdłuż brzegów, aby się nie skurczyło i nie zaczęło zwijać. Posypcie z obu stron solą i białym pieprzem.
Mięso obtoczcie w mące, strzepnijcie nadmiar, następnie w roztrzepanym jajku a na koniec w panko.
Na patelni rozgrzejcie olej rzepakowy, i smażcie z każdej strony przez 3 minuty.
Na talerzach rozłóżcie poszatkowaną kapustę, na wierzch połóżcie pokrojone w paski kotlety. Całość skropcie sosem i podawajcie z ugotowanym ryżem.
Ja polecam do tego dania jeszcze jeden przepis z tej książki, mianowicie domowy sos ponzu, którym skropcie swoje kotleciki tuż przed podaniem.
Lista zakupów – Kotlety wieprzowe w panko
- 1/4 główki białej kapusty
- 4 plastry polędwicy wieprzowej o grubości ok. 1 cm
- sól i biały pieprz
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 rozkłócone jajo
- 1 filiżanka panko
- olej roślinny do smażenia
- sos Bull-Dog do podania (4 łyżki keczupu, 2 łyżki sosu Wor-cester, 2 łyżki sake – podgrzewajcie całość w garnku przez kilka minut do momentu odparowania alkoholu. Wystudź przed użyciem).
Przepis pochodzi z książki „Meshi. Kulinarny przewodnik po kulturze Japonii” – Arguile Katherine Tamiko.
Kilka słów o książce i autorce
Czym jest meshi? Meshi to termin używany na określenie ugotowanego ryżu lub po prostu posiłku. Co ciekawe, kobiety w Japoni go nie używają, tylko mężczyźni, a wywodzi się on z języka rolników.
Czego możecie spodziewać się po tej książce? Ano 400 stron pełnych anegdot z życia autorki na temat jej japońskich korzeni. Wielu ciekawych informacji na temat sztuki kulinarnej tego kraju, jej sezonowości, uwagi poświęconej detalom jak np. wzór na kimonie kelnerki czy miseczce w której podaje się ryż i które to muszą pasować i zgrywać się z aktualnym sezonem, porami roku. Do tego garść całkiem niezłych przepisów, za pomocą których autorka powraca w rodzinne strony, przywołuje wspomnienia z dzieciństwa, przywraca do życia tych, których już dawno odeszli.
Ja z tej książki wybrałam pięć przeisów do przetestowania w zaciszu własnego m-ileś-tam. W kolejnych dniach będę Was raczyć kolejnymi daniami przygotowanymi według wskazówek Arguile Katherine Tamiko. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu.
Więcej tu: klik, na Facebooku i Instagramie.
lhuavd